WINO WE KRWI?

Nazywam się Julio César Sobrino i jestem Hiszpanem, który od trzech lat mieszka w Polsce.

Każdy kraj ma swoją własną kulturę wina. Ludzie spoza Hiszpanii myślą, że w moim kraju wino mamy we krwi, że rodzimy się już z wiedzą o winach.

Nic bardziej mylnego. Wino jest częścią naszej kultury, zawsze było i jest blisko nas, ale, żeby znać się na winach i żyć w zgodzie z kulturą wina, trzeba się tego nauczyć, a następnie jak z każdą zdobytą wiedzę, trzeba ją utrwalać poprzez lata praktyki.

Opowiem Wam krótką historię. W piękny słoneczny dzień spotkałem na klatce schodowej moją sąsiadkę:
– Agnieszko, może wpadniesz na kieliszek wina?
Popatrzyła na mnie, na zegarek, potem uniosła wzrok do nieba i znowu spojrzała na mnie:
– Ale Julio… przecież jest upał…

Nie wiedziałem, co odpowiedzieć i pomyślałem sobie: i co to ma wspólnego z upałem? Jest 12 w południe, idealny moment, żeby wypić kieliszek wina w ramach aperitifu, do tego przegryźć kawałek sera i przy okazji porozmawiać.

Ta historia pokazuje jak różnie pojmujemy kulturę picia wina. Dla Hiszpania wino jest częścią dobrego posiłku. Mawiamy, że „nawet najlepsze jedzenie bez wina, to jak taniec bez muzyki”. Wino to dla nas powód do spotkania się z przyjaciółmi lub z rodziną. To jest właśnie esencja wina!

Teraz z pewnością wielu z czytelników pomyśli sobie “ale ja przecież nie wiem nic o winach” i bez wątpienia ma rację. Nie jest to jednak przeszkodą, żeby się dowiedzieć czegoś więcej o winach i je zrozumieć. Powiedziałem „zrozumieć wino”, bo nie wystarczy tylko zdobyć wiedzę o tym, gdzie się wino produkuje, poznać nazwy pochodzenia i marki. Co to znaczy zrozumieć? Patrzeć na nie, wąchać i degustować wykorzystując wiedzę, którą przekazuję na szkoleniach. Z każdym kolejnym łykiem przybliżać się do owego zrozumienia.

Przewiń na górę