Moja przyjaciółka na stałe mieszkająca we Włoszech podzieliła się taką wiadomością, która była wynikiem zdarzeń w dzień Wigilijny:

„Wejść po drodze do pierwszego spotkanego kościoła na wyspie Ischia i trafić na mszę polonii, kolędowanie, opłatek i makowca …… Carpe diem! Przypadki nie istnieją, a my poznaliśmy nowych przyjaciół:-)” Przypadek czy nie?

Wierzę, że każdy jest kowalem swojego losu. Zatem każdy może zapracować na swoje upragnione przypadki. Zdajmy się często na los z lenistwa, a życie pełną piersią wymaga zaangażowania. I basta!

Dużo prawdy jest w słowach, że otrzymujemy to, czego bardzo chcemy. Jeżeli dostatecznie mocno tego chcemy, najbardziej na świecie i z całych sił, to się spełni. Zatem uważaj, czego sobie życzysz.

Odnaleźć przypadek, to być proaktywnym – wychodzić na zewnątrz, poznawać nowych ludzi, nowe miejsca. To mieć czas i odwagę na nowe doświadczenia. Gdyby moja przyjaciółka nie wyjechała, gdyby nie weszła do kościoła, to nie przeżyłaby cudownego wydarzenia. Prawda?

Zabija nas bierność, zwątpienie, niecierpliwość, a tu potrzeba zaangażowania 
i solidnego przygotowania.

Jednoznacznie nie można powiedzieć, że przypadki nie istnieją, ale istnieją w takiej mierze, na ile my sami na to pozwalamy. Wzór na przypadek, który nie jest przypadkiem? Proszę bardzo:

(x+y) + Ὠ

Moja legenda przypadku:

x – oznacza aktywne planowanie (wiem, czego chcę)

y – oznacza proaktywność ( poznaję nowe miejsca i ludzi)

Ὠ – oznacza wiarę w praktyce (konsekwencję w pracy nad realizacją

upragnionego przypadku)

Wpisała: Justyna Niebieszczańska

UŻYJ NASZEGO FORMULARZA



    Przewiń na górę