Pewnego wieczoru rozmawiam o poezji z piękną kobietą i wielbicielką książek. Mówi, że nie rozumie poezji, nie czyta, że do niej nie dociera, że nie potrafi… Bzdura! – odpowiadam.

Jest w Tobie poezja! Kiedy lekko przekręcasz głowę, odgarniasz włosy, uśmiechasz się samymi kącikami ust. Kiedy stajesz bosą nogą na drewnianej podłodze. Kiedy palcem wycierasz krople kawy z kuchennego blatu.

Wyzwalasz w sobie poezję, kiedy szukasz słów, aby nazwać swoje uczucia. Kiedy łamie Ci się głos pomiędzy zdaniami przesiąkniętymi łzami. Kiedy piszesz kartkę, a dłoń zawisa w powietrzu.

Doświadczasz jej kiedy czytasz o jasnym ciele i sama 'nalewasz w szklane ciało srebrne kropelki głosu’. 'Najlżejsze z twoich spojrzeń łatwo otwierają’. Potrafisz 'fruwać, jak się powinno, czyli sama z siebie’. Baczyński, cummings, Szymborska… Czytanie poezji sprawia, że poznajesz swoje piękno. Jesteś z nim za pan brat. Doświadczasz poezji każdym skrawkiem swojej kory mózgowej.

Raz jesteś jak sonet. Innym razem jak biały wiersz. Niekiedy rytmiczna jak daktyl jambiczny. Twój wiersz nie jest wydrukowany, oprawiony, ocenzurowany, ale istnieje. Ty decydujesz, czy spróbujesz go spisać.

Nawet jeżeli tego nie wiesz, to jesteś poetką – nienazwaną i skrytą. Może Twój wiersz nigdy nie ujrzy światła dziennego, ale poezja istnieje też bez oprawy. Czasami jest chwilą w kokonie Twoich uczuć. Uczuć, które starasz się nazywać, droga poetko…

Wpisała: Justyna Niebieszczańska

UŻYJ NASZEGO FORMULARZA



    Przewiń na górę