Pamiętam czasy kolejek po wszystko, zanim jeszcze rzucili cokolwiek. Pamiętam, że były dwie kolejki: zwykła i „uprzywilejowana”. Dziecko na ręku to był skarb! Dzięki niemu kobieta stawała się „uprzywilejowana”. Ciąża? Przywilej! Honorowy krwiodawca? Kombatant? Grupę uprzywilejowanych można wymieniać dalej, ale sedno sprawy to szacunek, którym darzyło się grupę uprzywilejowanych. Osoby należące do niej były wyłapywane i wypychane do kolejki uprzywilejowanej.
Cóż, czasy minęły, karteczki przy kasach zostały, ale szacunku jakby mniej…
Kobiety! Szanujmy się i korzystajmy z przywilejów. Pomagajmy sobie wzajemnie. Tak po prostu, w imię solidarności kobiet!
Wpisała: Joanna Czerska-Thomas